JUSTYNA: Pewnego słonecznego dnia odebrałam telefon z biura Disneya. Powiedzieli, że zagram w 3 sezonie serialu Violetta nową postać. Byłam szczęśliwa, chociaż nigdy nie pomyślałabym, że spotka mnie coś takiego. Ta wiadomość wywróciła moje życie do góry nogami!
REDAKCJA: Jak cięprzywitano?
JUSTYNA: Bardzo sympatycznie. Na lotnisku odebrała mnie producentka serialu i wytłumaczyła mi zasady współpracy. Jako pierwszą poznałam Lodovicę, która mieszka obok mnie. Chciałam pożyczyć od niej pieprz i od tamtego momentu zakolgowałyśmy sie.
REDAKCJA: Kogo grasz?
JUSTYNA: Moja postać to Matylda. Dziewczyna z Polsk, która przyjeżdża w sprawach biznesowych do Leona, przy okazij zaprzyjaźnia się z Maxim i trochę namiesza w ich życiu. Występuje w kilkunastu odcinkac. Miałam też okazję zaśpiewać kilka piosenek.
REDAKCJA: Czy byłaś rywalką którejś z dziewczyn z Violetty?
JUSTYNA:Niestety, byłam, ale tylko w serialu.
REDAKCJA:Kto jest podobny, a kto najbardziej różni się od granej postaci?
JUSTYNA: Martina i Cande są bardzo podobne do Violetty i Camili. Są sympatyczne, szalone i zarazem nieśmiałe. Diego w rzeczywistości nie knuje, ale jest wyluzowanym i zabawnym chłopakiem. Mechi najbardziej ze wszystkich różni się od swojej roli. Ekscentyczna, zuchwała i męcząca Ludmiła to totalne przeciwieństwo spokojnej, zabawnej i bardzo nieśmiałej Mercedes. Pamiętam, jak powiedziałam Mechi, że dubbinguje ją w polskiej wersij- nie mogła w to uwierzyć. Ucieszyła się.
REDAKCJA: Kto i co najbardziej lubi robić?
JUSTYNA: Wszyscy uwielbiają śpiewać i tańczyć. Widać, że w tym serialu spełniają swoje marzenia. Ruggero lubi włoskie jedzenie, może dlatego, że jest Włochem. Martina jest bardzo szczupła, ale je bardzo dużo- w ogóle po niej tego nie widać. Zazdroszczę!
REDAKCJA: Czy aktorzy z Violetty mają jakieś swoje maskotki? Szczęśliwe amulety?
JUSTYNA: Hm... Zauważyła, że Martina zawsze nosi bransoletkę na nadgarstku- chyba jest dla niej bardzo ważna, bo nigdy nie widziałam Tini bez niej. Za to Jorge ma na lewej dłoni pierścionek. Może to amulety, a może ulubione dodatki? Kilku aktorów ma urocze pieski, które towarzyszą im przez cały czas, nawet na planie. Macarena ma Lorenze, która jest urocza, ale bardzo nieznośna. Jak coś znika z barobusu, to wiadomo, kto za tym stoi. Vicente to malutki piesek Clari, ma białe futerko-jak owieczka. Ostatni piesek nalezy do Damiena, nie znam tej rasy. Ma piękny kolor- jest cały szary, i ma niebieskie oczka. Na razie jest malutki, ale wyrośnie na duzego psa.
REDSKCJA: Co było dla ciebie najtrudniejsze po przyjeździ?
JUSTYNA: Najtrudniejszy był pierwszy dzień na planie. Stresowałam sie ogromnie, ciągle powtarzałam swoje kwestie. Moja nauczycielka hiszpańskiego stała obok i uspokajła mnie. Gdy weszłam na plan, ekipa przywitała mnie radośnie i zaczeliśmy kręcić. Poszło bardzo dobrze. Wszyscy zaczeli bić brawo., a ja nie mogłam uwierzy, że to wszystko powiedziałam i zagrałam!!! Dwa miesiące przed wyjazdem do Argentyny zaczęłam uczyć się hiszpańskiego. Nie opanowałam go do końca, ale dużo rozumiałam. Granie w innym języku niż ojczysty okazało się bardzo fajne i fascynujące. Hiszpański nie jest bardzo trudny, ale wymaga uwagi i czasu. Polubiłam ten język i mam zamiar kontynuować jego naukę.
REDAKCJA: Czy poznałaś osobiście dziewczynę Jorge?
JUSTYNA: Dziewczynę Jorge, czyli Stephie , poznałam w jego mieszkaniu, kiedy z ekipą Violetty oglądaliśmy mecz Argentyny. Świetnie się bawiliśm. Nagle do drzwi ktoś zapukał i okazało się, że to dziewczyna Jorge. Od razu się polubiliśmy i dużo rozmawiałyśmy. Stephie też jest aktorką i występuje w innym serialu Disneya. Jest bardzo zabawna i sympatyczna, utrzymujemy ze sobą kontakt.
REDAKCJA: Podobno Mirta Wons jest córką polskich emigrantów. Czy rozmawiałyście o tym?
JUSTYNA: Mirta rzeczywiście jest w jakiejś części Polką. Miałyśmy okazję się poznać, a nawet kilka razy spotkać na obiedzie. Poprosiła mnie, bym nauczyła ją mówić coś po polsku. Nauczyłam ją paru zdań np. "Dzień Dobry" "Kocham Cię" "Miło Cię poznać". Mirta ma w planach podróż do Polski i bardzo chciałaby poznać bliżej naszą historię, czuje się jej częścią.
REDAKCJA:Czy utrzymujesz kontakt z aktorami z Violetty?
JUSTYNA:Jasne, że utrzymuje. Czasami rozmawiam z Facu i wspominam chwile spędzone w Buenos. Rozmawiam też z Jorge i jego dziewczyną- z nimi spędzam naprawdę dużo czasu. Zaprosili mnie nawet do siebie do Meksyku - już planuje ich odwiedzić. Ostatnio rozmawiałam z Lodovicą, która mi przekazała, że wszyscy za mną tęsknią.
REDAKCJA:Czy ekipa Violetty wie, że ma tylu fanów w Polsce?
JUSTYNS:Wiedzą, wiedzą! Jak usłyszeli, ze jestem z Polski, powiedzieli, że piszą do nich fani z Polonii i dostają od nich bardzo miłe wiadomości. Polska jest dla nich krajem sympatycznych i przyjaznych ludzi -dlatego przyjeżdżają do nas w marcu! Liczę że spotkam się z nimi jeszcze nie raz, a morze nawet będę miała okazję zaśpiewać z nimi na jednej scenie!
Kika :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz