czwartek, 12 lutego 2015

WYWIAD-Justyna Bojczuk: Kiedyś zaśpiewam z nimi na scenie

REDAKCJA: Jak to sie stało że to właśnie ty pojechałaś, by zagrać w serialu Violetta?
JUSTYNA: Pewnego słonecznego dnia odebrałam telefon z biura Disneya. Powiedzieli, że zagram w 3 sezonie serialu Violetta nową postać. Byłam szczęśliwa,  chociaż nigdy nie pomyślałabym, że spotka mnie coś takiego.  Ta wiadomość wywróciła moje życie do góry nogami!



REDAKCJA: Jak cięprzywitano?
JUSTYNA: Bardzo sympatycznie. Na lotnisku odebrała mnie producentka serialu i wytłumaczyła mi zasady współpracy. Jako pierwszą poznałam Lodovicę, która mieszka obok mnie. Chciałam pożyczyć od niej pieprz i od tamtego momentu zakolgowałyśmy sie.

REDAKCJA: Kogo grasz?
JUSTYNA: Moja postać to Matylda. Dziewczyna z Polsk, która przyjeżdża w sprawach biznesowych do Leona, przy okazij zaprzyjaźnia się z Maxim i trochę namiesza w ich życiu.  Występuje w kilkunastu odcinkac. Miałam też okazję zaśpiewać kilka piosenek.

REDAKCJA: Czy byłaś rywalką którejś z dziewczyn z Violetty?
JUSTYNA:Niestety, byłam,  ale tylko w serialu.

REDAKCJA:Kto jest podobny, a kto najbardziej różni się od granej postaci?
JUSTYNA: Martina i Cande są bardzo podobne do Violetty i Camili. Są sympatyczne,  szalone i zarazem nieśmiałe. Diego w rzeczywistości nie knuje, ale jest wyluzowanym i zabawnym chłopakiem.  Mechi najbardziej ze wszystkich różni się od swojej roli. Ekscentyczna,  zuchwała i męcząca Ludmiła to totalne przeciwieństwo spokojnej,  zabawnej  i bardzo nieśmiałej Mercedes. Pamiętam,  jak powiedziałam Mechi, że dubbinguje ją w polskiej wersij- nie mogła w to uwierzyć.  Ucieszyła się.

REDAKCJA: Kto i co najbardziej lubi robić?
JUSTYNA: Wszyscy uwielbiają śpiewać i tańczyć. Widać,  że w tym serialu spełniają swoje marzenia.  Ruggero lubi włoskie jedzenie, może dlatego,  że jest Włochem. Martina jest bardzo szczupła,  ale je bardzo dużo- w ogóle po niej tego nie widać.  Zazdroszczę!

REDAKCJA: Czy aktorzy z Violetty mają jakieś swoje maskotki? Szczęśliwe amulety?
JUSTYNA: Hm... Zauważyła, że Martina zawsze nosi bransoletkę na nadgarstku- chyba jest dla niej bardzo ważna,  bo nigdy nie widziałam Tini bez niej. Za to Jorge ma na lewej dłoni pierścionek. Może to amulety,  a może ulubione dodatki? Kilku aktorów ma urocze pieski,  które towarzyszą im przez cały czas, nawet na planie. Macarena ma Lorenze,  która jest urocza,  ale bardzo nieznośna. Jak coś znika z barobusu,  to wiadomo, kto za tym stoi. Vicente to malutki piesek Clari,  ma białe futerko-jak owieczka. Ostatni piesek nalezy do Damiena, nie znam tej rasy. Ma piękny kolor- jest cały szary,  i ma niebieskie oczka. Na razie jest malutki, ale wyrośnie na duzego psa.

REDSKCJA: Co było dla ciebie najtrudniejsze po przyjeździ?
JUSTYNA: Najtrudniejszy był pierwszy dzień na planie. Stresowałam sie ogromnie,  ciągle powtarzałam swoje kwestie. Moja nauczycielka hiszpańskiego stała obok i uspokajła mnie. Gdy weszłam na plan, ekipa przywitała mnie radośnie i zaczeliśmy kręcić. Poszło bardzo dobrze. Wszyscy zaczeli bić brawo., a ja nie mogłam uwierzy, że to wszystko powiedziałam i zagrałam!!! Dwa miesiące przed wyjazdem do Argentyny zaczęłam uczyć się hiszpańskiego.  Nie opanowałam go do końca, ale dużo rozumiałam.  Granie w innym języku niż ojczysty okazało się bardzo fajne i fascynujące.  Hiszpański nie jest bardzo trudny,  ale wymaga uwagi i czasu.  Polubiłam ten język i mam zamiar kontynuować jego naukę.

REDAKCJA: Czy poznałaś osobiście dziewczynę Jorge?
JUSTYNA: Dziewczynę Jorge,  czyli Stephie , poznałam w jego mieszkaniu, kiedy z ekipą Violetty oglądaliśmy mecz Argentyny. Świetnie się bawiliśm. Nagle do drzwi ktoś zapukał i okazało się,  że to dziewczyna Jorge.  Od razu się polubiliśmy i dużo rozmawiałyśmy.  Stephie też jest aktorką i występuje w innym serialu Disneya. Jest bardzo zabawna i sympatyczna, utrzymujemy ze sobą kontakt.

REDAKCJA: Podobno Mirta Wons jest córką polskich emigrantów.  Czy rozmawiałyście o tym?
JUSTYNA: Mirta rzeczywiście jest w jakiejś części Polką.  Miałyśmy okazję się poznać,  a nawet kilka razy spotkać na obiedzie.  Poprosiła mnie,  bym nauczyła ją mówić coś po polsku. Nauczyłam ją paru zdań np. "Dzień Dobry" "Kocham Cię" "Miło Cię poznać". Mirta ma w planach podróż do Polski i bardzo chciałaby poznać bliżej naszą historię,  czuje się jej częścią.

REDAKCJA:Czy utrzymujesz kontakt z aktorami z Violetty?
JUSTYNA:Jasne,  że utrzymuje.  Czasami rozmawiam z Facu i wspominam chwile spędzone w Buenos. Rozmawiam też z Jorge i jego dziewczyną- z nimi spędzam naprawdę dużo czasu. Zaprosili mnie nawet do siebie do Meksyku - już planuje ich odwiedzić.  Ostatnio rozmawiałam z Lodovicą,  która mi przekazała,  że wszyscy za mną tęsknią.

REDAKCJA:Czy ekipa Violetty wie, że ma tylu fanów w Polsce?
JUSTYNS:Wiedzą,  wiedzą! Jak usłyszeli,  ze jestem z Polski,  powiedzieli,  że piszą do nich fani z Polonii i dostają od nich bardzo miłe wiadomości.  Polska jest dla nich krajem sympatycznych i przyjaznych ludzi -dlatego przyjeżdżają do nas w marcu! Liczę że spotkam się z nimi jeszcze nie raz,  a morze nawet będę miała okazję zaśpiewać z nimi na jednej scenie!



Kika :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz